piątek, 4 kwietnia 2014

Rozdział IV

W drzwiach stanęła Andie, była przygnębiona, rozgniewana a może niespokojna? Zbliżyłem się do kobiety i delikatnie pocałowałem jej lekko zaróżowiony policzek.
-Wiem kim jesteś, Damonie - szepnęła spoglądając w moje oczy.
-Słucham ? Co Ty mówisz, Andie ?
-Jesteś wampirem, wiem o tym. Każdy to wie, już po Twoim tajnym sekrecie - mówiła wyciągając zza pleców drewniany kołek.
-Andie co Ty robisz, uspokój się proszę - dukałem oddalając się od kobiety.
-Za późno, tym narzędziem zabiję Cię. Włożę Ci ten kołek prosto w Twoje serce, umrzesz, tak jak powinieneś dziewiętnaście lat temu. Nie zburzysz mojego związku z Chrisem.
Z ust wydobyłem krzyk, usiadłem na łóżku ocierając spocone czoło. Nabrałem haust powietrza i spokojnie pokręciłem głową.
-To był tylko sen..- szepnąłem do siebie, mimowolnie uśmiechając się.
Stanąłem naprzeciw lustra wiszącego na karmelowej ścianie. Zauważyłem, że nadal mam na sobie wczorajszy strój. Przybliżyłem twarz do zwierciadła i przyjrzałem się jej dokładnie.
-Od tamtej pory, nie zaszło we mnie za wiele zmian - pomyślałem w duchu.
Zdjąłem koszulkę, spodnie, bieliznę i udałem się do łazienki na kojący prysznic. Krople ciepłej, ale nie gorącej wody spływały po moim wyrzeźbionym, umięśnionym ciele. Podświadomie przypominały mi się wspólne chwile pod tym natryskiem z Andie.
**Retrospekcje
Andie była naga, po jej plecach, piersiach spływała woda pomieszana z żelem tworząc pianę. Na dłoń wycisnąłem kilka kropel szamponu i zacząłem wmasowywać we włosy Andie. Kobieta mruczała po cichu, a ja delikatnie zsuwałem ręce kierując się w dół. Masowałem jej lekko opalone plecy, gdzieniegdzie uciskając, symulując masaż. Moje dłonie wędrowały po jej ciele, ale w końcu zatrzymały się na jej jędrnych pośladkach. Z ust Andie wydobył się cichy jęk, obróciłem ją ku sobie i zacząłem namiętnie całować. Jedną ręką trzymałem ją w talii, a drugą opierałem na ścianie.
-Wiesz jak to się skończy Damon - wymruczała mi w usta.
-Wiem, tego chcę - szepnąłem wsuwając w jej rozpalone ciało intymną część ciała, część siebie. **
Przeczesałem dłonią mokre włosy i wyszedłem z pod prysznica. Wytarłem dokładnie moje wilgotne ciało miękkim ręcznikiem, a włosy zostawiłem niedosuszone. Z szafy wyjąłem bieliznę, czarną koszulę, czarne spodnie. W wampirzym tempie ubrałem ubrania i uśmiechnąłem się do siebie. Zszedłem na dół, po kuchni krzątała się Bella z Andie.
-Hej wszystkim- rzekłem machając rękoma.
-Cześć wujku - odpowiedziała nastolatka.
-Damon, czy mógłbyś pojechać dziś odebrać Allison ze szpitala ? Ja mam nagły wypadek w pracy, a Chris wyjechał służbowo.
-Nie ma sprawy - odpowiedziałem kierując się do wyjścia.
Byłem głodny,pragnąłem krwi a nie ludzkiego  posiłku, który w tym domu ostatnio skończył się niemalże spaleniem mojego podniebienia.
-A śniadanie ? - zawołała Andie.
-Zjem na mieście - odpowiedziałem.
Ubrałem buty i wyszedłem z budynku. Moją uwagę przykuły ,,kwiaty''  rosnące nieopodal tarasu. Podszedłem do nich, ująłem jeden liść w dłoń, jednak za chwilę odłożyłem bo trzymanie tej rośliny powodowało ból i pieczenie.
-Werbena- szepnąłem rozwścieczony.
Rozejrzałem się dookoła, nikogo nie było. Załadowałem kilka doniczek na tył samochodu i odjechałem. -Czyżby wiedzieli, że jestem wampirem ? Może są też inni ? Czy dziewczynki wiedzą ? 
-Bella, ona zajmuje się kwiatami - pomyślałem i impulsywnie wykręciłem samochodem w stronę domu.
Wiedziałem, że wspólna podróż z Bellą po Allison może być jedyną okazją na zdobycie jakichkolwiek informacji.
-O wujku zapomniałeś czegoś ?
-Tak Bella, Ciebie. Pomyślałem, że Allison na pewno by chciała żeby przyjechał ktoś najbliższy po nią.
-Dobrze, choć tak naprawdę wątpię, że Ali będzie chciała zobaczyć akurat mnie - westchnęła ze smutkiem nastolatka.
-Hey, przestań tak myśleć, jesteś jej siostrą.
-Ale tak bardzo się różnimy, że aż trudno w to uwierzyć.
-Uśmiech Isabello - szepnąłem podając rękę Belli, aby wstała.
Nastolatka założyła na siebie sweterek i wyszła zaraz za mną. Wsiadła do mojego wozu i włączyła radio z którego płynęła spokojna, melancholijna muzyka.
Jechałem dłużej, wolniej niż zwykle. Wiedziałem, że Isabella znacznie różni się od Allison. W aucie panowała cisza, ale musiałem ją przerwać.
-Lubisz kwiaty Bello ?
-Oj tak, uwielbiam. Najbardziej lubię pielęgnować werbenę.
Na takie słowa nigdy nie byłem przygotowany. Czy ona wiedziała ? Niemalże zamarłem.
-Werbenę ?- zapytałem udając, że nie wiem o co tak naprawdę chodzi.
-Tak, to taki rodzaj roślin.. hmm tata mi dużo o nich opowiadał. Podobno bardzo dawno temu werbena była jedynym środkiem chroniącym ludzi, przed wampirami.
- Ty bierzesz tą werbenę , żeby się chronić ? - powiedziałem żartobliwie, by nie wzbudzać podejrzeń.
-Ja ? Wujku nie jestem aż tak staroświecka - roześmiała się nastolatka.
Zatrzymałem samochód na podjeździe, na terenie szpitala. Poszliśmy po Ali, która siedziała już na holu i przywitała nas z wielkim entuzjazmem. Była taka szczęśliwa, Bella podeszła niepewnie i uściskała siostrę. Zaraz za nią poszedłem i ja przywitać młodą damę.
-Uratowałeś mnie Damonie, dziękuję Ci. Stawiam kolejkę w Grillu !
-Hey, trzymam Cię za słowo - odpowiedziałem.

Dawno nie piłem krwi, byłem w szpitalu, więc musiałem skorzystać z okazji. Włamałem się do jednego z pomieszczeń i znalazłem, wielką lodówkę w której było mnóstwo opakować z życiodajnym płynem. Łapczywie złapałem jedną, drugą.. opróżniłem je w całości. Twarz wytarłem chusteczką i skierowałem się do auta w którym czekały na mnie siostrzenice.
Dziewczyny poszły na górę świętować powrót Ali, a ja zostałem sam w salonie. Na jednej z komód, leżała walizka, którą już kiedyś widziałem. Tym razem  musiałem zobaczyć co takiego Chris trzyma w środku. Zbliżyłem się do czarnej teczki i delikatnie otworzyłem. Zawartość zupełnie niespodziewana, w środku znajdowały się strzykawki, drewniane kołki. To wszytko już kiedyś widziałem, u brązowowłosego. 
-Chris nigdy by mi tego nie zrobił- skarciłem się w duszy i zamknąłem walizkę.
Choć chwilę potem zacząłem kojarzyć fakty werbena, strzykawki, kołki. On wie, on musi wiedzieć o wampirach, a może to tylko jego wierzenia w staromodne opowieści ? Niczego nie byłem pewien, ale wiedziałem, że muszę odkryć prawdę, muszę zdobyć sojusznika, który mi pomoże.
Z góry zbiegła Allison prosząca mnie o podwózkę do Grilla, jakiegoś miejscowego baru. 
-Pamiętam Ali, stawiasz mi kolejkę w takim razie.
-Zgoda - szepnęła piszcząc z radości.
W barze panował gwar, w powietrzu unosił się zapach perfum, alkoholu i potu. Rozglądałem się wokół, ale nikogo nie poznawałem. Mimo, że Mystic Falls było, jest i będzie moim miastem, tak naprawdę nikogo już tu nie ma kogo znałem.
Został mi tylko brat- Chris i jego żona- Andie. W głębi duszy nie mogłem przełknąć myśli, że jest jego żoną.Marzyłem o tym by ją pocałować, przytulić, poczuć ją. Z zamyślenia wyrwał mnie jej głos:
-Damon, co tu robisz ?
-Pije, zapijam smutki - szepnąłem unosząc szklankę z burbonem ku górze.
-Będę musiała Ciebie i Ali odwieść do domu. Bardzo ją rozpieszczasz, jest taka młoda, czasami myślę, że na zbyt wiele jej pozwalamy z Chrisem.
-Jest dokładnie taka jaka być powinna. Robi co chce Andie, czy Ty też byś nie chciała tak ?
-Damon..- kobieta szepnęła.
-Pamiętasz te wszystkie nasze chwile ?
-Pamiętam, były niesamowite. Czasami mam dreszcze jak o nich pomyślę.
-Powtórzmy je - powiedziałem krótko i złapałem kobietę za rękę prowadząc do łazienki.
Przycisnąłem jej szczupłe ciało do ściany i delikatnie zbliżałem usta do jej ust. Czułem jak jej serce przyspiesza a oddech staje się nierówny. Andie odwróciła głowę i wybiegła z łazienki bez słowa.
Jej zachowanie bardzo mnie zabolało. Nie sądziłem, że zacznie jej to przeszkadzać, skoro już to robiła.
Wyszedłem z łazienki zły i smutny, ale wtedy pojawiła się ona.. Dziewczyna, która zaginęła dobre ponad dwadzieścia lat temu. 





Hejoo ! Oto kolejny rozdział !
Podoba się ? Bo mi tak :D Nie jestem osobą, która się chwali, ale ten blog jest moim ulubionym :)
A Wasz który jest ulubiony ?
Odysyłam na Niklausa Mikaelsona , tam znajdziecie ankietę w której wybieracie mój najlepszy blog !
Zachęcam do komentowania :)
Pozdrawiam i z góry dziękuje
xoxo.


2 komentarze:

  1. Sen Damona był przerażający ! Myślałam, że to się dzieje naprawdę, ale za to jego wspomnienia cudneee! Jego brat jest dość dziwny ale intryguje mnie ile on może wiedzieć i do tego zawartość walizki. Bella ma plantację werbeny ? haha to też ciekawe. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i dowiedzieć się co to za tajemnicza dziewczyna pojawiła się na samym końcu?
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim momencie!!! Ciekawosc mnie pochlonie.
    Tak ogolnie to super. Jeste ciekawa co to za dziewczyna.Zgaduje ze wampir.
    Weny i czekam ;)

    OdpowiedzUsuń